top of page
  • Zdjęcie autoraMichał Kik

Boa cesarski - podstawy

Zaktualizowano: 11 lip 2022


Węże fascynowały ludzi od dawien dawna. Szczególnie duże dusiciele wywołują w nas skrajne emocje. Jedni są nimi całkowicie zauroczeni, w innych wywołują przerażenie i panikę. Od dziecka marzyłem o wężu w domu. Jako student opiekowałem się dwoma gatunkami - wężem domowym (Boaedon fuliginosus) oraz boa tęczowym (Epicrates cenchria crassus). Możliwość obserwacji ich zachowania, wejście w interakcję z tymi niesamowitymi zwierzętami pozostają na długo w pamięci i myśl o tym aby kiedyś powtórzyć to doświadczenie tliła się gdzieś w mojej głowie. Kiedy więc nadarzyła się okazja w naszym domu pojawiły się pierwsze z dużych gatunków węży z rodziny Boidae - boa cesarskie (kiedyś zwane boa dusicielem) - Boa imperator - w zależności od stosowanej nomenklatury uważane za odrębny gatunek lub podgatunek: - Boa constrictor imperator (ang. common boa) w przeciwieństwie do boa dusiciela Boa constrictor constrictor (ang. true red tail boa).

Przyznam, że marzyłem o jednym z największych przedstawicieli rodziny pytonów - pytonie tygrysim (Python molurus bivittatus) jednak rozmiary jakie osiągają te węże przerastały nasze możliwości lokalowe. Może kiedyś ...

Tymczasem w tym roku pojawiły się w naszym domu, jak już wspomniałem, dwa boa cesarskie z hodowli "Halloween creatures", którą wszystkim polecam. Samica odmiany "Nicaragua T+ albino" oraz większy od niej, bo o rok starszy, samiec noszący w sobie mieszankę genów: "salmon, 66% het leopard, 66% het sharp albino". Samica otrzymała imię "Cappuccino Queen" (jest odmianą pozbawioną czarnego koloru, o pastelowych odcieniach brązów więc tak mi się skojarzyła z kawą cappuccino. Samiec otrzymał imię "Montezuma" w skrócie "Monty". Oczywiście węże nie reagują na swoje imiona :) Dominującym u nich zmysłem jest węch oraz narządy termoreceptorowe. Następnie wzrok. Węże nie posiadają ucha zewnętrznego choć układ kostek słuchowych przenosi drgania powietrza i podłoża do mózgu. Jeżeli chodzi o osiąganą wielkość to w zależności od odmiany boa w hodowli mogą mieć między 1,8, a 3,2 metra długości. Samce są zwykle mniejsze od samic.

Warunki w terrarium

Boa cesarskie pochodzą ze środkowej i południowej Ameryki, gdzie zamieszkują bardzo rozległe i zróżnicowane tereny. Lubią miejsca zalesione oraz w pobliżu cieków wodnych. Urządzając terrarium musimy o tym wszystkim pamiętać. Temperatura w terrrarium powinna oscylować między 32 -34 stopnie na tzw. "wyspie ciepła" oraz 24-26 w miejscu najchłodniejszym. Gradient temperatur uzyskujemy poprzez zamontowanie urządzeń grzewczych w jednym z rogów terrarium. Równie ważna jest wilgotność, która powinna oscylować w okolicy 70 %. W okresie wylinki warto podnieść wilgotność. Możemy spryskiwać terrarium letnią wodą lub zainstalować automatyczny system zraszania z higrometrem. Wysoka wilgotność i temperatura wymuszają na nas stworzenie odpowiedniego systemu wentylacji, tak aby powietrze w terrarium ulegało wymianie. W niedużych terrariach wystarcza wentylacja grawitacyjna, uzyskana poprzez odpowiednie powierzchnie otworów wentylacyjnych. Co do wielkości terrarium należy pamiętać o zasadzie aby młody wąż przebywał w stosunkowo niewielkim terrarium, które stopniowo "rośnie" wraz z nim. Jeśli chodzi o orientacyjne wielkości zbiornika możemy posłużyć się wytycznymi dla ogrodów zoologicznych, które mówią, że dla węży o długości ciała do 1,5 metra minimalne wartości (długość, szerokość, wysokość) to 0,85 x 0,5 x 0,85 długości węża, a dla osobników powyżej 1,5 m długości odpowiednio 0,75 x 0,5 x 0,75 wartości wyznaczonej przez długość ciała węża. Istotnym elementem wyposażenia jest basen z wodą, z którego wąż nie tylko ją pije ale także zanurza się szczególnie w okresie wylinki. Prawidłowa wilgotność w terrarium pozwoli na bezproblemowe przejście tego procesu i wylinka schodzi wtedy w jednym kawałku w formie długiej "pończochy". Wylinka w kawałkach może świadczyć o zbyt niskiej wilgotności. W terrarium szczególnie młodych boa muszą znaleźć się też kryjówki oraz warto pomyśleć o konarach do wspinaczki. Dorosłe osobniki robią się bardziej "leniwe" ale młode są ruchliwe i ciekawskie. Warto im więc zapewnić więcej bodźców.


Żywienie

Jak wszystkie węże, nasze boa są drapieżnikami. Wszystkie składniki odżywcze pozyskują z połykanych w całości, uduszonych ofiar. W niewoli podajemy im gryzonie oraz ptaki. W naturze zdarza się im polować także na gady i podobno również ryby. Jeżeli nie możemy się pogodzić z koniecznością karmienia naszych podopiecznych rozmrażanymi ubitymi wcześniej gryzoniami czy ptakami, musimy pomyśleć o innym zwierzaku niż wąż. Wyjątkiem jest tutaj pończosznik (Thamnopsis sirtalis), którego można karmić rybkami. Wąż ten przypomina nieco naszego zaskrońca. Wracając do boa to obecnie prawie wszyscy hodowcy kupują mrożone gryzonie i ptaki. Taki sposób karmienia pozwala zaoszczędzić stresu zwierzętom karmowym, ogranicza do minimum ryzyko związane z pogryzieniem węża przez mysz czy szczura, a także minimalizuje ryzyko zainfekowania węża patogenem przeniesionym przez zwierzę karmowe. Co do częstotliwości karmienia musimy zachować zdrowy rozsądek i nie przesadzić ani w jedną, ani w drugą stronę. Zarówno przekarmienie jak i niedożywienie są dla naszego pupila niebezpieczne. Mniej więcej można założyć, że młode boa do 2-3 roku życia karmimy raz w tygodniu, potem raz na dwa tygodnie. Przygotowanie do rozrodu wymaga zmiany częstotliwości karmienia ale o tym opowiemy sobie innym razem. Istotna jest również wielkość podawanej ofiary. Zbyt duża szczególnie dla młodego węża obciąża znacząco jego organizm. Musimy pamiętać, że młody organizm ciągle rośnie ale jego układ pokarmowy jeszcze się rozwija. Po pewnym czasie nabieramy wprawy i obserwując zachowanie węża, to czy już zrobił kupę, oraz jak wygląda jego ciało, w jakiej jest fazie "przedwylinkowej" wiemy czy już go karmić czy nie.



Oswajanie

Przez pierwsze 14 po przywiezieniu do nowego domu dajemy naszemu wężowi tzw. "święty spokój". Nie jest to łatwe, bo przecież każdy chce nawiązać z wężem kontakt i się nim pochwalić. Jednak musimy dać mu czas na oswojenie się z nowym miejscem, nowymi zapachami i poczucie się pewnie w swoim terrarium. Po tym czasie po raz pierwszy karmimy naszego pupila. Jeśli "upoluje" zdobycz i połknie to znaczy, że poczuł się już w miarę pewnie w swoim nowym otoczeniu. Karmimy raczej w godzinach wieczornych - boa to zwierzęta o aktywności nocnej. Po nakarmieniu warto dać wężowi kilka dni na strawienie ofiary. I po tym czasie dopiero zaczynamy proces oswajania. Jest on istotny o tyle, że przyzwyczajenie małego węża do naszego zapachu pozwoli na bezproblemową jego obsługę kiedy już dorośnie. Pamiętajmy aby nie zostawiać dorosłych boa pod opieką dzieci! Są to niezwykle silne zwierzęta i szczególnie podczas karmienia warto zapewnić sobie wsparcie drugiej osoby. Boa pomimo swojej siły łatwo się oswajają i nie przeszkadza im kontakt z człowiekiem. W trakcie wyciągania z terrarium musimy zachować pewną stanowczość. Warto też nauczyć węża, że mamy dwa "tryby" działania po otwarciu terrarium - pamiętajmy, że boa szybko zaczyna kojarzyć otwarcie terrarium z karmieniem. Aby uniknąć nieprzyjemnego ugryzienia "uczymy" węża, że otwieramy terrarium żeby go wyjąć, a nie nakarmić. Robimy to w ten sposób, że po otwarciu terrarium gładzimy ciało węża dłonią lub hakiem ofiologicznym wzdłuż ciała. Po tej czynności wyciągamy go z terrarium. Po pewnym czasie nauczy się, że po takim pogłaskaniu nie będzie jedzenia tylko kontakt z człowiekiem. Powtarzamy takie sesje dość często. Młode osobniki na początku bywają kąśliwe. Nie jest to złośliwość z ich strony ale forma obrony. Pamiętajmy, że w przyrodzie taki mały boa stanowi łakomy kąsek dla każdego większego od niego zwierzęcia drapieżnego. Syczenie, uderzanie pyskiem, taki sfingowany atak, jest jedyną formą obrony małego boa. Starsze osobniki robią się zwykle spokojne i oswajają się dobrze. Choć bywają i takie, które nie lubią kontaktu i zawsze próbują się bronić. Musimy to uszanować. Wąż to nie pies, który cieszyłby się z głaskania i przytulał się do człowieka. "Wtulanie" się w opiekuna u węża wynika z faktu, że traktuje on nas jako źródło ciepła. Nasze 36,6 stopnia to dobry "kaloryfer". Pamiętać należy, że boa poza terrarium, nie może przebywać zbyt długo, jeżeli temperatura w pokoju jest mniejsza niż w terrarium (a tak zwykle jest, no może poza upalnym latem). Nasze węże do tej pory ani razu nas nie zaatakowały, są wyjątkowo "grzeczne" i spokojne. Ładnie rosną, cyklicznie linieją. Cieszymy się z ich obecności, uczymy się ich zachowania i w przyszłości będziemy chcieli rozmnożyć ten gatunek. Mam nadzieję, że ten tekst będzie przydatny dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z boa cesarskimi.

35 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page