top of page
  • Zdjęcie autoraMichał Kik

"I nikt nam nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne!"

Zaktualizowano: 31 lip 2021

No nie! to miał być blog o zwierzętach , a tu znowu polityka! -krzyknie niejeden z Was oburzony! Nie martwcie się, nic z tych rzeczy! Tak się zabawnie składa, że ten cytat z polityki idealnie pasuje jako tytuł posta o ..... afrykańskich nosorożcach! :) Hmmm.... pomyślicie.... co ma piernik do wiatraka ?! A no w tym przypadku ma i to bardzo dużo! Na kontynencie afrykańskim występują dwa gatunki nosorożców. Właśnie nosorożec biały (Ceratotherium simum) i nosorożec czarny (Diceros bicornis).

I tutaj zaczyna się ciekawa historia ich nazewnictwa, która wynikła z pomyłki! Zaraz... zaraz... to ktoś nie widział kolorów czy jak? To biały nosorożec nie jest choć trochę jaśniejszy od czarnego? Hmm... tak na prawdę kolor ich skóry zależy głównie od tego jaki kolor ma ziemia i błoto na terenie gdzie akurat nosorożce przebywają! Może się więc zdarzyć, że czarny będzie jaśniejszy, a biały ciemniejszy od czarnego :) Po co więc takie zamieszanie i po co ktoś miałby wprowadzać ludzi w błąd? Czy może akurat odkrywcy nosorożców nadawali im nazwy, kiedy biały był wytaplany w jasnym błocie, a czarny w ciemnym? A no nic z tych rzeczy. Nazewnictwo obu tych gatunków wzięło się od pomyłki językowej. Otóż afrykanerzy nazywali nosorożca białego - "wyd rhino", co Anglikom brzmiało jako ich white (biały). Tymczasem wyd oznaczało szeroki! Ale już jak to się mówi poszło w eter i skoro jednego nazwano white rhino to drugiego dla odmiany black rhino. I tak już zostało :) O co jednak chodzi z tą szerokością i jak odróżnić łatwo te dwa gatunki? Pomocna będzie tutaj druga polska nazwa obu gatunków - nosorożec biały to szerokopyski, a czarny spiczastopyski. Trochę się to źle wymawia więc zazwyczaj trzymamy się nazewnictwa "biały" i "czarny". Jeśli przyjrzymy się pyskom obu gatunków od razu zauważymy, że pysk nosorożca białego jest szeroki, a nozdrza wychodzą poza obrys głowy. Ten szeroki pysk ułatwia odżywanie się głownie trawą. Łatwiej taką szeroką "szuflą" zagarnąć większą objętość trawy. Tymczasem nosorożce czarne odżywiają się bardziej krzewami, pędami drzew więc bardziej przydaje im się górna warga w postaci szpica ułatwiającego obrywanie pojedynczych gałązek. I taka to historia z nazewnictwem afrykańskich nosorożców.

Skoro już przy nich jesteśmy to może parę słów o moim ulubionym nosorożcu białym. jako dziecko pędziłem co sił w nogach do pawilonu Śląskiego Zoo gdzie obok siebie zamieszkiwały nosorożce białe, żyrafy i krokodyle nilowe.


Te majestatyczne zwierzęta były i są jednym z największych sukcesów Śląskiego Zoo - rozmnażają się tam, a musicie wiedzieć, że nosorożce białe są krytycznie zagrożone wyginięciem! Każdy młody nosorożec urodzony w niewoli jest na wagę złota! I tutaj warto opowiedzieć właśnie na przykładzie nosorożców o roli współczesnych ogrodów zoologicznych, jako "Arki Noego", dzięki której działaniom możliwe jest ratowanie ginących gatunków zwierząt. Wiele osób na forach pisze i twierdzi, że zoo to przeżytek, że zwierzęta powinny żyć tylko na wolności, że trzymanie ich w niewoli to dla nich udręka itp.... Odpowiem na to tak: W obecnych czasach zoo to zło ... ale zło konieczne!!! Gdyby nie skoordynowane działania ogrodów zoologicznych oraz rezerwatów, nosorożców już byśmy prawdopodobnie nie oglądali w ogóle! Były tak masowo tępione dla rogów, że na początku XX wieku zostało ich kilkadziesiąt osobników! A co to oznacza? A tyle, że tak jak nasze żubry wszystkie one są ze sobą mocno spokrewnione. Taka zawężona krytycznie pula genów powoduje, że gatunek staje się bardzo delikatny, podatny na choroby i gdyby nie planowa hodowla z wykorzystaniem wiedzy o pokrewieństwie (z prowadzeniem ksiąg rodowych) w naturze same by sobie nie poradziły i wymarły. Ogrody zoologiczne tworzą wspólną sieć i prowadzą zaplanowaną hodowlę przy pomocy koordynatora gatunku. Prym w hodowli i ratowaniu nosorożców afrykańskich wiedzie od dawna Zoo Dvur Kralove w Czechach. Warto odwiedzić tą wspaniałą placówkę, która dla ratowania ginących gatunków Afryki zrobiła wiele dobrego. To właśnie dzięki staraniom naszych sąsiadów Czechów podjęto działania zmierzające do ratowania podgatunku nosorożca białego północnego. W działaniach ogrodów zoologicznych wielkie znaczenie mają także placówki w Whipsnade w Wlk. Brytanii oraz San Diego Zoo. Do obu tych ogrodów przetransportowano nosorożce z Afryki aby stworzyć populacje "rezerwowe" na wypadek gdyby te w Afryce zaatakowała jakaś choroba. Nosorożce białe dzielą się na dwa podgatunki - północny i południowy. Choć początkowo to południowe były na skraju wyginięcia, ich populacje odbudowano dzięki rezerwatom w Afryce Południowej. Podgatunek północny nie miał tyle szczęścia. Choć populacja jego zaczęła początkowo rosnąć, na terenie gdzie zamieszkuje, wybuchały konflikty zbrojne (wojna domowa), które doprowadziły do chaosu i zaprzepaszczenia wysiłków rezerwatów.


W Dvur Kralove można zobaczyć także nosorożce czarne, których z tego co mi wiadomo, nie zobaczycie w żadnym polskim zoo. Nosorożce białe południowe możemy oglądać w Chorzowie oraz w Poznaniu. Nosorożce są dość trudne w chowie, są to zwierzęta ogromne (dorosły samiec może przekroczyć masę 2,5 tony!) wysokość w kłębie sięga 2 metrów, długość 5 metrów. Większy róg samca może osiągnąć długość nawet 1,5 metra! I te właśnie rogi stają się główną przyczyną zguby nosorożców. A są one zbudowane z niczego innego jak z keratyny !!! Azjatyccy biznesmeni, którzy uważają, że od spożycia sproszkowanych rogów nosorożca, "zapłonie im konar" mogliby równie dobrze zjeść własne paznokcie!!!! (ta sama substancja biologiczna). Niestety trudno jest walczyć z takimi przesądami, a jeszcze tym bardziej, kiedy w grę wchodzą potężne pieniądze! i tak dochodzi do sytuacji kiedy pojedyncze nosorożce w parkach narodowych mają przydzielanych własnych ochroniarzy z bronią. Niestety pomimo tak wielkich wysiłków jeden z podgatunków nosorożca białego - nosorożec biały północny (Ceratotherium simum cotton) niemalże wyginął. Ostatnie dwie samice tego podgatunku żyją w rezerwacie Ol Pejeta w Kenii. Ostatni żyjący tam samiec imieniem SUDAN musiał zostać uśpiony w wieku 45 lat z powodu infekcji nogi (w 2018 roku). Pobrano od niego materiał genetyczny w nadziei, że kiedyś uda się odtworzyć ten podgatunek. Obecnie prowadzone są prace, mające doprowadzić do sztucznego zapłodnienia (inseminacji) pobranym od niego nasieniem. Więcej na ten temat można znaleźć na stronie rezerwatu:


Na jednym z filmów z rezerwatu można zobaczyć ekipę "ochroniarzy" pilnujących pozostałych przy życiu zwierząt - są oni uzbrojeni po zęby, a ich praca należy do niezwykle niebezpiecznych. Ciekawostką jest fakt, że w pracy pomagają im psy rasy bloodhound - pomagają one wytropić kłusowników.

Nosorożce są o tyle trudne w hodowli, że późno osiągają dojrzałość płciową, samica jest w ciąży przez 17-18 miesięcy i rodzi jedno młode, po czym kolejny raz gotowa jest do rozrodu po 2-3 latach. Jak widać na przykładzie nosorożców Afryki ogrody zoologiczne i ich działania są obecnie niezbędne, aby zachować bioróżnorodność naszej planety. Smutno się jakoś zrobiło ale to są fakty, które rzucają cień na naszą przyszłość jako ludzi na Ziemi.

Aby jednak nie kończyć tak całkiem na smutno polecam Wam obejrzenie naszego filmu ze Śląskiego Zoo, gdzie udało się nam sfilmować rodzinę nosorożców białych z potomkiem (film trwa godzinę, więc jeśli ktoś chce zobaczyć tylko nosorożce to pojawiają się w 25 minucie filmu:)):





Kiedyś postaram się Wam przybliżyć azjatyckich kuzynów opisanych dzisiaj nosorożców z Czarnego Lądu!

29 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page